Jesteśmy dojrzali, spotykamy się ok. roku. Problem polega na tym, zę on potrafi o byle co się obrazić i nie odzywać się długo, przy czym straszy zawsze, ze zerwie znajomośc, bo chyba nie ma idealnych kobiet. Nie, nie kłócimy się nigdy, są to drobne róznice zdań, kiedy ja- np. bardzo bym chciała gdzieś wyjść razem, a on odwleka- mówi, ze jutro, a na następny dzień jest tak samo. Wtedy czuję frustrację i wypominam mu to (bez kłótni), na co on reaguje obrażaniem się i groźbami, ze odejdzie, że ma pecha, bo miał już tyle kobiet i każda jakieś wady miała. Ja zawsze chcę z nim porozmawiać, ale on wtedy odchodzi, nie chce rozmawiać tylko ucieka w milczenie. Najdłuższe milczenie było przez miesiąc o to... że zadzwoniłam w nieodpowiednim czasie (nie wiedziałam, ze ma spotkanie w firmie i non stop wydzwaniałam, zeby odebrał, bo miałam mu coś do powiedzenia). Nie odzywał się 3 tygodnie i nie wiedziałam, co jest przyczyna, dopiero jak mu przeszło powiedział, ze miał spotkanie, a ja wydzwaniałam (bo nie wiedziałam). Teraz znowu już 3 dzień milczy, bo... zachciało mi się seksu, a on nie miał ochoty i jak mi odmówił (już któryś raz z kolei), to powiedziałam, zę czuję się odrzucana. na to on się obraził, wyłączył telefon i kontaktu brak. Nie wiem, jak skłonić go do rozmów, bo przeciez takie sytuacje może rozwiązać zwykła rozmowa, ale on natychmiast foch i idzie sobie. Ma 48 lat, a ja 40. Czy da się jeszcze nauczyć go postępowania jak człowiek dorosły, a nie obrażania jak małe dziecko? Dodam, ze u niego w domu to często stosowana taktyka, bo matka z ojcem wciąż tak robią i tygodniami się w tym domu do siebie odzywać nie potrafią
1. Nie odzywasz się do mnie przez cały dzień. 2. Czuję się zdezorientowana, jest mi smutno, bo kiedy się do mnie nie odzywasz, nie czuję się ważna dla Ciebie. 3. Chciałabym, żebyś mi mówił co jest przyczyną tego, że się do mnie nie odzywasz. 4. Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego się nie odzywasz? Witajcie dziewczyny! Sprawa jest taka: Chlopak nie odzywa sie do mnie od 2 dni, niby obrazony byl, ale wszytsko sobie wytlumaczylismy i bylo ok. Mislismy sobie dzisiaj wycieczke zalatwiac i w czwartek leciec. On nic - nie odzywa sie, nie odpisuje na sms'y, nie dzwoni. Podejrzewam, ze nie odzywa sie, bo jutro i w niedziele 18nastki kolegow sa, a umawialismy sie, ze nie idzie sam, bo mi tez nigdzie nie wolno wychodzic (zabronil mi wyjscie na Wieczor panienski mojej kuzynki itp.) Ufam mu, ale ni ufam jego kolegom. Zreszta juz nie raz bylo tak, ze obarzal sie na mnie, nie odzywal, a pozniej na imprezy chodzil i po wszytskim pisal normalnie, a jak mialam o to pretensje to mowil "nie marudz". Wiecie jak to jest na wakacyjnych 18nastkach - cieplo, luz, dziewczyny, alkohol - mnie zabrac nigdy nie chcial do swojego srodowiska, nie bylam z nim na ani jednej imprezie.. przepraszam, zmusialam go zeby poszedl ze mna na 100dniowke. -,- A i wowczas chcial swoich "kolegow" zapraszac tam, bo oni sobie dziewczyny chcieli poogladac... No i co teraz robic? On sie nie odzywa, wakacje przepadna- wszytsko przygotowane....a ma 23 lata ... Co o tym wszystkim sądzicie? Prosze, doradzcie cos, bo nie daje rady. :' Na czas imprez się do Ciebie nie odzywa, a potem zachowuje się jakby nigdy nic? Przecież to chore. Weź se znajdź innego. CytatAgataBatycka Na czas imprez się do Ciebie nie odzywa, a potem zachowuje się jakby nigdy nic? Przecież to chore. Weź se znajdź innego. Dokladnie! Juz kilka razy tak robil, jak chcial iśc na mecz z nimi, wiedzial ze ja tez chcialam, a nie chcial mnie zabrac, to znalazl sobie jakis powod, probowal cala wine na mnie zwalic, tak bym to ja jedynie czula sie winna i z nimi jechal, a pozniej, jak wracal .. pytał "żałujesz tego co zrobilas?" Dziwny jest ten wasz związek / Tobie nie wolne ,jemu także ... Zakazy i nakazy ,to nie jest dobra droga bo zakazany owoc lepiej smakuje. On już znalazł sobie z tego wyjście ,po prostu nie odzywa się . Musicie zmodernizować ten związek bo się rozsypie Ale czy on jest warty naprawy ? Ja bym go pogoniła . Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-08-17 17:45 przez Nelii. CytatNelii Dziwny jest ten wasz związek / Tobie nie wolne ,jemu także ... Zakazy i nakazy ,to nie jest dobra droga bo zakazany owoc lepiej smakuje. On już znalazł sobie z tego wyjście ,po prostu nie odzywa się . Musicie zmodernizować ten związek bo się rozsypie Ale czy on jest warty naprawy ? Ja bym go pogoniła . Nie jest warty, czuje sie teraz jakby oszukana, niepotrzebna :| A ja mu jeszcze ostatnio koszulke zamowilam taka fajna - ktora chcial bardzo, zeby niespodzianke zrobic, zeby na ten wyjazd ja sobie wzial... ja dziekuje :' porazka Nie zabiera Cię do swojego środowiska? To jak Wy funkcjonujecie razem? Nie wychodzicie do ludzi? :O CytatDaruma2CytatNelii Dziwny jest ten wasz związek / Tobie nie wolne ,jemu także ... Zakazy i nakazy ,to nie jest dobra droga bo zakazany owoc lepiej smakuje. On już znalazł sobie z tego wyjście ,po prostu nie odzywa się . Musicie zmodernizować ten związek bo się rozsypie Ale czy on jest warty naprawy ? Ja bym go pogoniła . Nie jest warty, czuje sie teraz jakby oszukana, niepotrzebna :| A ja mu jeszcze ostatnio koszulke zamowilam taka fajna - ktora chcial bardzo, zeby niespodzianke zrobic, zeby na ten wyjazd ja sobie wzial... ja dziekuje :' porazka To sama odpowiedziałaś sobie na moje pytanie Zostaw go i nie trać przy nim czasu ,niech się buja ze swoją paczką Znajdziesz faceta z którym ułożysz sobie życie i niejedne wakacje będą niezapomniane w życiu bym nie chciała być z takim kolesiem Cytatmoreloweucho Nie zabiera Cię do swojego środowiska? To jak Wy funkcjonujecie razem? Nie wychodzicie do ludzi? :O Heh, no wlasnie, jak nie ma kolegow to ma mnie - on tak dziala. I szczerze? Ja funkcjonuje tak, ze na niego czekam, jak juz nie bedzie mial pracy, kolegow i wmawiam sobie, ze jest ok, bo nie powinnismy sie ograniczac strasznie. Tyle, ze to dziala tylko w jedna strone! Czasem mam takie dni jak teraz, ze juz nie wytrzymuje ale go kocham. Ile razy mu mowilam, zeby mnie gdzies zabral - nie do drogiej restauracji, ale na jakas impreze itp. Zreszta jego koledzy, pisali do mojej siostry, ze jestem "psychiczna" itp. On niby ich "ustawil" ale dalej sie spotyka./ Wiem dziewczyny, zalamka :' czasami jak czytam te posty to za głowę się chwytam, że takie "związki" istnieją. Źle wam razem, musicie kombinować i błagać żeby móc się pobawić czy to razem czy osobno, jakieś dziwne układy, ciche dni - bezsens totalny. Wolałabym być singlem. jakiś nienormalny ten chłopak. Myśle że nie warto z takim kimś być. On cię traktuje jak niewolnice. Rozkazuje ci i o wszytsko się czepia. Jeśli ważniejsi są dla niego koledzy no to powinaś go zostawić. Bo to nie ma sensu. Ale zrób jak uważasz CytatAgataBatycka Na czas imprez się do Ciebie nie odzywa, a potem zachowuje się jakby nigdy nic? Przecież to chore. Weź se znajdź innego. Kochana i po co Ty z Nim jesteś? Wiem , miłość jest ślepa ale to zwykły palant! Byłam z facetem 5 lat, ja 23 lata, On 24. Ja znałam wszytskich Jego znajomych i zabierał mnie chętnie, On nie znał połowy moich i nie chciał poznać. Ciągła monotonia, przychodził i spał albo nie chciał nigdzie wychodzić żebyśmy byli tylko sami. Biłam się z myślami kupe czasu!! Płakałam, nie wiedziałam co zrobić. Nigdy się nie zdradziliśmy ani nic, ale to nie było to. A jak się zaczynasz zastanawiać co zrobić to znaczy, że to nie ten! Teraz jestem od roku z facetem, z którym przyjaźniłam się 5 lat i spedzaliśmy bardzo dużo czasu. Jestem najszczęśliwsza chyba na świecie i On też I co, jednak warto było ! Życzę Ci powodzenia Zatrzymałam się na słowie "zabronił" i nie czytam już dalej. W ZWIĄZKU nie ma słowa "zabraniać" czy "pozwalać", daruj sobie taki pseudo związek, bo na dłuższą metę nic z tego nie będzie. Facet, który za każdym razem wybiera kolegów, zamiast swojej dziewczyny to nie jest dobry materiał na partnera. Pora otworzyć oczy. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Nigdy nie wiesz, jak on się zachowa, jaki ona będzie miała humor. Jeśli Twój partner jest często niezdecydowany, ciągle zmienia zdanie, ma wątpliwości co do uczucia do Ciebie, a Ty ciągle czekasz w niepokoju, jak to dzisiaj będzie z tym jego humorem - to także zachowania toksyczne mające na celu "trzymać Cię w szachu", a nawet uzależniać od siebie. [...] w pełni zadowolona ze stanu mojej mnie to że wciąż mam rozszerzone pory i małe przebarwienia,co prawda pryszcze od dwóch miesięcy nie wychodzą ale nadal nie mam alabastrowej cery na którą czekam z niecierpliwością i którą mi obiecała pani bądzmy cierpliwiCiekawe co słychać u Kamowa i dlaczego się nie odzywa...POZDRAWIAM! Odpowiedzi: 1538 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 11/14/2005 11:30:30 AM Liczba szacunów: 0 Mateo Post Administracja i Moderatorzy [...] potem sie dowiadujes ze przez jakiegos cwaniaczka jednego całom masz opinie scharatanom na forum i takie tam jak mu dzisiaj zwrucilem uwage w tym poscie forum ma sie dobrze dlaczego on jedzie na innych to mnie zaczol wyzywac i takie tam i ze ja sobie nie dam tak latwo napluc zeby na mnie ktos tak gadal a jak wy byscie zareagowali jak by ktos [...] Odpowiedzi: 31 Ilość wyświetleń: 3964 Data: 12/20/2001 1:50:49 AM Liczba szacunów: 0 [...] na zegarek odpowiada: - A zdążymy jeszcze? Wschodnio Niemieckie lekko atletki żalą się swojemu trenerowi: - Trenerze nie chcemy już łykać tych uber leków! - Ależ dlaczego drogie panie? - Bo potem mamy kłopoty z zarostem! - Rosną wam włosy na klatkach? - Nie. Na jajkach! Młode małżeństwo planowało wybrać się na letnie wczasy nad [...] Odpowiedzi: 1892 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 7/14/2008 9:17:47 PM Liczba szacunów: 0 Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia. Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze: - Niesamowite! Podbiega z przodu, patrzy i szepcze: - Niepojęte! Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze: - Niesamowite! I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze: - Niepojęte! I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę: - O co Ci chodzi [...] Odpowiedzi: 1892 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 10/6/2008 5:18:05 PM Liczba szacunów: 0 [...] na siedzeniu siedzi na***any koles i dziwnie przyglada sie bialemu palcu, wkancu mowi : "widze ze pan kominiarz wraca od dziewczyny" Chłopak i dziewczyna kochają się. W pewnej chwili chłopak mówi: - Nie wiem dlaczego ja to z tobą robię... Jesteś taka brzydka! - Jednak mam w sobie coś ładnego...? - Tak, ale ja to zaraz wyjmę. Odpowiedzi: 1892 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 2/25/2006 10:55:38 AM Liczba szacunów: 0 Jedzie sobie gościu autostradą, patrzy, a przy drodze stoi sobie zielona postać. Zatrzymuje się, podchodzi, patrzy, a to mały, zielony ufoludek i płacze. Gościu go pyta: - Co ci jest? - Jestem z Wenus, jestem gejem i chce mi się pić. - Mam trochę coli, ale to wszystko co mogę dla ciebie zrobić. I pojechał. Jedzie dalej, patrzy, a przy drodze [...] Odpowiedzi: 2946 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 12/19/2008 11:56:33 AM Liczba szacunów: 0 głębokość siadu-POMOCY!!! Post Aktualności - Sporty Siłowe [...] ktore maja znacznie szersze i mocniejsze przyczepy, male i „watle” miesnie czworoglowe). Chodzi tu o maxymalne mozliwosci silowe. Tak wiec, dlaczego by nie dac robic kazdemu tego w czym jest najlepszy - czyli siadac uzywajac miesni ktore od zarania dziejow to tego sluzyly – miesniami posladkowymi... [...] Odpowiedzi: 94 Ilość wyświetleń: 9577 Data: 6/4/2003 6:21:32 PM Liczba szacunów: 0 [...] - To nie jest moja żona! - Wiem, ku**a, to moja! Teraz idę po pańską! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Zaciekawiony profesor pyta studentów dlaczego nazywają swoją koleżankę "grypa"? Studenci nie kwapią się z odpowiedzią, profesor jednak nalega. Odzywa się jeden ze studentów; - No bo wie pan... grypę [...] Odpowiedzi: 1892 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 11/9/2008 2:39:45 PM Liczba szacunów: 0 Kowalski postanowił zrobić żonie niespodzinkę. Poszedł do fryzjera, zgolił wąsy, brodę, przystrzygł krótko włosy. Kiedy wrócił, żona rzuciła mu się na szyję i zaczęła namiętnie całować. -Wiedziałem kochanie, że zrobię ci niespodziankę! -Och, to ty?!- krzyknęła speszona żona. Kolacja. Siedzi matka z synem i jedzą. Nagle młodzieniec się odzywa: - [...] Odpowiedzi: 1892 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 9/25/2008 7:15:33 PM Liczba szacunów: 0 [...] - Tak jest. Rozkaz. - Kompania zbiórka! - woła kapral. Kto ma ojca wystąp!... A ty Kazik gdzie się pchasz baranie. Jasio podejrzał rodziców jak się kochali i pyta -tatusiu dlaczego wy to robicie? -bo mamusia chciala miec córeczke odpowiada speszony tata. Na to Jasio zdejmuje majtki wypina dupe i mówi -No to ja chce klocki lego Przyszedł na [...] Odpowiedzi: 1892 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 8/12/2005 10:08:45 AM Liczba szacunów: 0 [...] odzywa sie Jasiu: - Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia. - Brawo! - wola Lech Kaczynski- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia? Na to Jasiu: - Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek. Odpowiedzi: 1892 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 5/6/2010 10:52:08 AM Liczba szacunów: 0ahahah facet sie nie odzywa 2 tyg to chyba nie facet Udostępnij ten post. Link to postu Udostępnij na innych stronach. Gość shazz Gość shazz Goście; Napisano Luty 25, 2011. no tak, żona
Obrażanie się praktycznie nikomu z nas nie jest obce. Pewnie nie raz obraziłeś/aś się na kogoś lub ktoś obraził się na Ciebie. Można śmiało powiedzieć, że każdy z nas doświadczył focha lub urażonego ego. Jednak teraz przyszedł najwyższy czas spojrzeć na obrażanie się z dystansem i sprawdzić, jak wiele cierpienia ono ze sobą niesie… Obrażamy się z wielu różnych powodów i pod wpływem przeróżnych sytuacji. Jednak przeważnie jest ono związane z nieumiejętną próbą zamanifestowania swojej niezgody na określone zachowanie. Poprzez obrażenie się próbujemy sobie poradzić z sytuacją, która jest dla nas niekorzystna. Obrażamy się także wtedy, kiedy nie potrafimy kogoś do czegoś przekonać. Tracimy cierpliwość i obrażamy się. Tylko na kogo? Czy w tej sytuacji oby na pewno obrażamy się na kogoś kto nie chce nam ulec, a może obrażamy się na siebie bo zawodzimy? Sięgając do mojej przeszłości muszę przyznać, że niejednokrotnie się na kogoś obrażałam. W ten sposób manifestowałam, że nie zgadzam się na pewne rzeczy. Jednak obrażanie się nic dobrego mi nie przynosiło. Jedynie potęgowało we mnie złość, a także smutek. Mogę śmiało napisać, że obrażałam się bo byłam nieporadna. Nie potrafiłam właściwie zadbać o swoje granice i potrzeby. W sytuacjach dla mnie trudnych i bardzo obciążających wolałam unieść się dumą i po prostu się obrazić. Wiązało się to z tym, że przez dłuższy czas nie odzywałam się, ignorowałam tę osobę, a nawet unikałam z nią kontaktu. Przez taką postawę chciałam komuś pokazać, że źle robi. Jednak jak to w życiu bywa – nic to nie dawało, a ja cierpiałam jeszcze bardziej. Dzisiaj wiem, że był to ogromny błąd, ponieważ sama siebie krzywdziłam. Obecnie jest inaczej. Staram się jak mogę, aby się nie obrażać. Za to praktykuję rozmowę i jeszcze raz rozmowę. Z odwagą mówię o swoich uczuciach i emocjach. Nie winię też innych osób za to co czuję. Dobrze wiem, że tylko ja sama jestem odpowiedzialna za to, co dzieje się w środku mnie. Wiem również, że nie jestem ideałem i czasem moje emocje biorą górę. Jednak nie zostaję obojętna wobec tej sytuacji, a wszystko dla własnego dobra. W takich momentach zastanawiam się skąd taka reakcja, dlaczego pomimo coraz to większej samoświadomości zareagowałam tak, jak już nie chciałam się zachowywać. Takie samobadanie daje mi możliwość przyjrzenia się przeszłym schematom, które siedzą głęboko we mnie ukryte. Nie wszystkie jeszcze udało mi się odkryć. Choć ja nie jestem ich świadoma, to moja podświadomość zbyt dobrze o nich pamięta i w trudnych momentach kieruje się schematem: trudna sytuacja -> emocje -> myśli -> działanie. Przeanalizowanie tego postępowania jest niebywale pomocne, aby ponownie odzyskać kontrolę nad sobą. Dodam, że na przestrzeni własnego samorozwoju zauważyłam jeszcze kilka ważnych zmian. Bowiem kiedyś obrażałam się nawet na osoby które były dla mnie małoznaczące. To też było dla mnie złe. Dlatego dzisiaj takie osoby określam jako mi obojętne. A w monetach, w których takowe obojętne mi osoby próbują przekroczyć moje granice, to zawsze reaguję asertywnością. Co zabiera obrażanie się? Jedno jest pewne obrażanie się odbiera nam radość życia. Zamiast skupiać się na tym co dobre, to wgłębi duszy cierpimy. Przed samym obrażeniem się pojawiają się w nas bardzo trudne emocje, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. A nieumiejętność ich wyrażenia zostaje przekuta w foch lub urażone ego, co dalej tylko te emocje potęguje i nasila. Choć samo obrażanie się jest dla nas bardzo krzywdzące, to jednak czasem tak po prostu jest łatwiej. Chociaż to łatwiej nie jest dobre. Cierpimy na tym my i nasi najbliżsi. Jak przestać się obrażać? Z nauką nie obrażania się jest różnie, ale jeśli czujesz tak jak ja, że ono nie powinno wieść prymu w Twoim życiu, to zachęcam Cię do refleksji i przyjrzenia się pewnym sprawom z dystansem. Po pierwsze musisz wiedzieć, że masz pełne prawo do swoich uczuć, a także masz pełne prawo do ich wyrażania. Nie dław się nimi, a wyraź je zanim pokierujesz się dotychczasowym nawykiem obrażania się. Kolejno pamiętaj, że masz prawo do sowich praw i do obrony granic, które są przez inne osoby przekraczane. Jednak zanim staniesz do boju, to zastanów się, czy oby na pewno dobrze zrozumiałeś/aś to, co druga strona relacji chce Ci przekazać. W tym będą bardzo pomocne pytania, które warto takiej osobie zadać. Bowiem każdy z nas jest tylko człowiekiem i ma prawo do swoich ułomności i co za tym idzie do nieumiejętnego formułowania wypowiadanych zdań. Tak więc, zanim się obrazić na kogoś bo ten ktoś coś nieodpowiedniego powiedział, to upewniaj się minimum dwa razy, czy dobrze rozumiesz usłyszany komunikat. Pamiętaj, że żaden komentarz, ani słowa nie zmienią Twojego życia. Choć słowa czasem bolą, to jednak Ty nie nadawaj im większej mocy. Warto również odrobić lekcję śmiania się z samego siebie. Bowiem jest to umiejętność bardzo rzadka i nieliczni ją opanowali. Zanim się obrazisz spójrz na pewne sprawy z dystansem. Świat nie musi być przeraźliwie poważny. Jednak w tej kwestii bądź ostrożny, ponieważ ktoś kto śmieje się z Ciebie zbyt często – nie ma do tego prawa. Tutaj warto zareagować i tak jak napisałam powyżej wyrazić swoje zdanie w tej kwestii. Naukę nie obrażania się można także przepracować podczas terapii. Do czego zachęcam. Co z osobami, które nie potrafią się obrażać? Choć obrażanie się bardzo mocno wpisało się w nasze obecne realia, to niestety ale istnieją również takie osoby, które obrażać się nie potrafią. Napisałam „niestety” ponieważ takie osoby często wykazują się uległością i poddaństwem. Wolą ulec innym, nawet własnym kosztem, niż przyjrzeć się własnym emocjom z boku. Takie osoby przeważnie są ofiarami toksycznych osób, które wykorzystują własne obrażenie się do tego, aby rządzić drugą stroną relacji. A jeśli obrażenie się już raz pomogło – przyniosło „zwycięstwo”, to jest duże prawdopodobieństwo, że posłużą się nim wielokrotnie. Toksyczne osoby potrafią obrazić się na wszystko i na wszystkich, ponieważ zawsze chcą być górą. Ich zdanie jest najważniejsze, a jak tak nie jest, to poprzez obrażenie się zamanifestują, że zostali urażeni, a nawet „dogłębnie skrzywdzeni”. Obrażają się nawet za słowa, które nie są obraźliwe. Bardzo często są skrajnie podatni na wszystko i wszystkich. Reasumując, obrażanie się samo w sobie nie jest złe. A takie nie jest, jeśli przynosi refleksję i sprzyja poukładaniu sobie pewnych spraw w głowie. Tak więc, obrażanie się nie jest złe jeśli pociąga za sobą naukę innego wyrażanie tego, co jest dla nas dobre. Jednak zawsze i wszędzie warto być uważnym na to, w jaki sposób się obrażamy, bowiem może ono wiązać się z ogromnymi konsekwencjami, których później chcielibyśmy uniknąć. Warto zachować ostrożność, a co najważniejsze nauczyć się asertywności i otwartości w wyrażaniu swoich uczuć i emocji. A jeśli taki sposób działania nie przynosi efektów, to warto zastanowić się, czy oby na pewno określona relacja jest odpowiednia. Może się okazać, że nie jest, że mamy do czynienia z toksycznym człowiekiem, który tak jak napisałam powyżej zawsze będzie miał w głębokim poważaniu nasze potrzeby. Czasem po prostu zamiast się obrazić lepiej sobie odpuścić i uwolnić się od cierpienia. Daj znać co myślisz o obrażaniu się? Jakie refleksje się w Tobie pojawiły po przeczytaniu dzisiejszego wpisu? Z niecierpliwością czekam na wieści od Ciebie w komentarzu poniżej. Autorka: AGNIESZKA ZBLEWSKA ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ „DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤ (więcej…) CZYTAJ ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady? Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające. Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem. (więcej…) CZYTAJ Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości? „Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie. W e-booku: (więcej…) CZYTAJ TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy? Toksyczna więź… Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira. Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…) CZYTAJ TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie? Emocjonalnie wykorzystani… Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego… Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…) CZYTAJ CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania… Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory. Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny. …ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI… Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…) CZYTAJ DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA… Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów… Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…) CZYTAJ ZBURZĘ TEN MUR CZAS NA ZMIANY… Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to… Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…) CZYTAJ WŁADCA SŁOWA Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami? Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim… Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…) CZYTAJ POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół? Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu… Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…) CZYTAJzałożyć koronę. Kiedy mężczyzna „wkłada koronę”, może udawać obrażonego i kultywować w tobie poczucie winy. Więc próbuje zmusić go do robienia tego, co chce, a ty w zamian nadal będziesz go kochać i szanować. Postaw go na swoim miejscu , pokaż, że zerwiesz z nim, jeśli stosunek do Ciebie się nie zmieni. Znacie te powiedzenia? Ponoć kobiety są jak wino – im starsze, tym lepsze. Mężczyźni też są jak wino, ale inaczej – najlepiej zamknąć ich w piwnicy i zaczekać kupę lat, aż dojrzeją. Czy to sprawiedliwy podział? Jasne, że nie. Bo tak samo, jak niedojrzali bywają mężczyźni, niedojrzałe potrafią być i kobiety. Dziś skupimy się jednak na facetach. Dostaję od Was tyle maili z opisami Waszych partnerów i związków, że aż się dziwię, po co w ogóle pytacie mnie o radę. Gdybym była na Waszym miejscu, dawno już spakowałabym swoje rzeczy i ruszyła w trip na Islandię – przecież po takich związkach musicie mieć niezłą zaprawę w dogadywaniu się z baranami. A mówiąc już tak całkiem serio, to odsyłam Was do moich dwóch starszych tekstów, nie bez powodu nazwanych poradnikami dla niezdecydowanych (klik i klik). Dowiecie się z nich, kiedy lepiej się rozstać, zamiast tkwić w kiepskich związkach i zapierać się przed zerwaniem jak żaba błota. Dziś natomiast skupmy się na tym, co pozwala wysnuć tezę, że Wasz facet wciąż jest totalnym gówniarzem. Niżej lista 20 oznak: 1. Nie szanuje Cię Ma w dupie to, co do niego mówisz, jak go kochasz i co dla niego robisz. Traktuje Cię w sposób niesprawiedliwy i krzywdzący, sprawia, że czujesz się upokarzana, zastraszana bądź niekochana. Na swojej liście priorytetów ma jakieś 100 pozycji, z czego dopiero na 101. plasujesz się Ty. 2. Nie słucha Cię Nieważne, czy opowiadasz mu swój dzień, wizytę u lekarza, plany na najbliższe wakacje czy przepis na tartę z jagodami. Nie ma absolutnie takiej rzeczy, która by go zainteresowała i jedyne, czym Ci odpowiada, to w najlepszym razie ambitnym „yhm”. 3. Ignoruje Cię Prosisz go o rzeczy błahe: kupno papieru toaletowego, odgrzanie zupy, wyniesienie śmieci, wymianę żarówki. Efekt? Ma to gdzieś. Prosisz o rzeczy ważne: wyjazd do rodziców, pomoc w znalezieniu pracy, podwiezienie na badania. Efekt? O dziwo, on znów ma to gdzieś. 4. Koledzy są dla niego ważniejsi Jeśli ma wybierać między romantyczną kolacją we dwoje a oglądaniem meczu z chłopakami, nie musisz czekać, aż zdecyduje. Wiesz, że od razu możesz wyprasować mu biało-czerwoną koszulkę i kupić ulubione piwo. 5. Nie przedstawia Cię rodzicom ani znajomym Przecież jesteście ze sobą dopiero pięć lat, no ma jeszcze czas! A dlaczego dotąd tego nie zrobił? Bo na pewno byś ich nie polubiła. Albo nie było okazji. Nie miał czasu. Albo samo się tak złożyło. Tylko wiesz, co? To wymówki są. Do tego tak słabe, że aż boli. Bo chyba każdy normalny facet chwaliłby się na prawo i lewo swoją fantastyczną kobietą, z którą zamierza spędzić resztę życia. 6. Boi się wspólnej przyszłości Nie zna takich słów jak dom, rodzina, małżeństwo czy stabilizacja. Unika rozmów o dalszych planach, nie chce się wiązać, po wielu latach wciąż nie zamierza oświadczać. Do tego ma ewidentny problem z oczami. To znaczy: nie widzi dla Was wspólnej przyszłości. 7. Jest zazdrosny o wszystko i o wszystkich W każdym wyczuwa rywala. Wścieka się, kiedy za mocno się pomalujesz albo za ładnie ubierzesz. Przetrzepuje Ci skrzynkę z wiadomościami, zna na pamięć listę połączeń odebranych i nieodebranych. Zna wszystkie Twoje koleżanki i każe Ci się meldować regularnymi sms-ami. 8. Wciąż prowokuje kłótnie Jest zły zawsze i o wszystko. Wszystkiego się czepia, nic mu nie pasuje. Świadomie wywołuje kłótnie, bo oczekuje, że będziesz go nieustannie przepraszać. Czasem nie potrzebuje nawet konkretnego powodu, a jedynym momentem, kiedy jest w miarę miły, jest ten, kiedy liczy na kolację lub seks. Ewentualnie kolację przed seksem. 9. Nie umie przyjmować krytyki Zamiast szczerze porozmawiać o tym, co jest źle, woli się zwyczajnie obrazić. Jak nastolatka w gimnazjum, która zalicza właśnie swój pierwszy PMS. Do tego uważa się za idealnego i w ogóle robi Ci łaskę, że w całej tej swojej zajebistości wciąż z Tobą jest. 10. Dogryza Ci, kiedy tylko może Nie wyszedł Ci obiad. Poszło oczko w rajstopach. Upadła szklanka. Rozmazało się oko. Każda, ale to każda okazja jest dla niego dobra, żeby się przypierdolić. Zamiast delikatnie podpowiedzieć, pocieszyć czy pomóc – zawsze Cię tylko dobija. Bo własne poczucie wyższości buduje na Twoim poczuciu niższości. 11. Obraża Cię przy kumplach Bo myśli, że to takie zabawne. Tu Ci dowali, tam się z Ciebie zaśmieje, a tu zademonstruje, jak śpisz z otwartą buzią albo mlaskasz przez sen. Wykpi też to, jak się dzisiaj ubrałaś i jak dałaś się nabrać na jego ostatni żart. Który zapewne był przy tym śmieszny jak biegunka w podróży albo okres na wymarzonych wakacjach. 12. Ogląda się za innymi dziewczynami Żebyśmy się dobrze zrozumiały – czym innym jest doceniać cudze piękno, a czym innym o mało nie skręcić karku, wodząc wzrokiem po wydekoltowanych bluzkach albo kusych spódniczkach. Ja wiem, że po to są oczy, żeby patrzeć, ale od tego się zwykle zaczyna. A facet z klasą nie ślini się na obce kobiety tak, jak na widok kości ślinić się potrafi pies. 13. Wciąż sms-uje z innymi Albo ze swoimi byłymi, bo ma sentyment, albo z potencjalnie przyszłymi, bo po cichu gdzieś tam ma ciągle nadzieję. Typ narcyza, który do pełni satysfakcji potrzebuje nieustannej, kobiecej uwagi. To, że go kochasz, to mało – najlepiej zmieniłby się w naftowego szejka i miał od razu cały harem. 14. Śmieje się z Ciebie Bo wszystko robisz nieudolnie i źle. Każda Twoja porażka, choćby najmniejsza, jest początkiem jego kpin, drwin i ataków. To, że śmieje się z Ciebie przy ludziach to jedno, ale drugie – jeśli śmieje Ci się też prosto w twarz. 15. Wpędza Cię w kompleksy Szczypie za boczki, wyśmiewa zmarszczki, wypomina każdy dodatkowy kilogram. To przez niego seks najchętniej uprawiałabyś tylko po ciemku, a zamiast nowej kiecki, chodziła wyłącznie w pokutnych workach. Oczywiście, on sam jest przy tym dziełem bogów – absolutnie bez wad. 16. Wymusza na Tobie seks Bo przecież to Twój obowiązek. Bo przecież już od dwóch dni tego nie robiliście. Bo przecież to nieważne, że jesteś zmęczona, kiedy jego najdzie akurat ochota. Bo coś go podnieciło, bo coś go rozzłościło. Bo powinnaś, bo inaczej Cię rzuci. Bo środa dzień loda. 17. Zabrania Ci czegokolwiek Wyjścia z koleżankami. Chodzenia na dyskoteki. Zakładania seksownych ciuchów. Gdyby mógł, zamknąłby Cię w klatce, otoczył ją fosą, zaminował i ogrodził drutem kolczastym. Masz się go słuchać i nie mieć poza nim życia. A on będzie jak ten biały pan na polu bawełny, dumny i wydający rozkazy. 18. Kłamie Świadomie Cię oszukuje, nieustannie mija się z prawdą. Nie mówi Ci wszystkiego, a zapytany – obraża się lub przemilcza. Nie ma problemu z tym, żeby kłamać Cię w żywe oczy, a złapany za rękę powie, że to nie jego ręka. Celem weryfikacji nie próbuj łapać też za penisa. 19. Wciąż jest na utrzymaniu rodziców Albo, co gorsza, na Twoim. Nawet, jeśli ma skończone dwa fakultety, a na karku – 30 lat. Albo ma kiepską pracę, albo nie ma jej wcale. Zamiast szukać nowej – narzeka albo gra w gry. Nie wie, co to płynność finansowa, nie rozumie, czym jest odpowiedzialność. Może to zdolny leń, a może tylko leń. 20. Nie jest zdolny do kompromisów „Nie i koniec dyskusji” to jego jedyna słuszna odpowiedź. Nie chce porozmawiać o tym, dlaczego źle dzieje się w Waszym związku, nie uznaje negocjacji, nie jest skłonny do kompromisów. A kiedy próbujesz wytłumaczyć mu, że mógłby być bardziej elastyczny, to masz wrażenie, że bardziej elastyczne są nawet rzeźby z betonu. O czymś zapomniałam? fot. nadia_snopek/
On nie widzi w tym problemu. Że pije do nieprzytomności, nie wie co robi, nie odzywa się. Ja nie potrzebuję kontaktu co parę minut, ale jakieś wieści czy żyje czy nic mu nie jest. Oczywiście - to ja mogłabym pisać, wydzwaniać, ale tu chodzi by to on to czuł, że tak należy.
Przyjacielu, nie ma takiej rzeczy, którą zrobisz – i po której ja się na Ciebie obrażę. No ale ja się generalnie nie obrażam. Nie chciałoby mi się. Kunegunda opowiada: Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Od studiów wszystko razem. Ploty, pocieszanie, wspólne wyjazdy, imprezy, rower. Wszyscy wokół doskonale wiedzieli, że jeśli ja gdzieś idę, to najprawdopodobniej będzie tam Michalina a jeśli Michalina gdzieś jest, to pewnie z Kunegundą. Aż przyszły takie wakacje, że pojechałyśmy razem do Hiszpanii. I któregoś dnia ona po prostu przestała się do mnie odzywać. Próbowałam z nią rozmawiać, pytałam, o co chodzi, ale spotykałam się z fochem. Coś się stało, wiem, ale nihuyah nie wiedziałam co. Najgorsze zaczęło się jednak już po powrocie. Michalina wrzucała na fejsa jakieś głupie komentarze, nadawała na mnie naszym wspólnym znajomym. Że tak naprawdę to jestem głupia i ona nie wie, jakim cudem udawało jej się ze mną przyjaźnić. Że ta moja praca to jakiś żart. Że w domu mam chorą atmosferę a mój mąż ze mną wytrzymuje tylko dlatego, że ma darmowy seks. Serio. Takie teksty leciały. Od tamtej pory unika mnie jak ognia, nie odbiera moich telefonów. Minął już rok, więc się z tym pogodziłam, ale wciąż nie rozumiem, co tak naprawdę się stało. Znam więcej takich „par”. Najpierw przyjaciółki, potem nagle wrogowie. Przeważnie jedna ze stron fochuje się bardziej a ta druga nie ma pojęcia, o co poszło. Pół biedy, jeśli chodzi o to, że fochmistrzyni ma pretensję o coś, co zrobiła jej przyjaciółka. Gorzej, jeśli ma pretensję, że ta czegoś NIE ZROBIŁA. Np. wyjechała albo z innych względów ich relacja się rozjechała, mija parę miesięcy, znów chce się spotkać …a tu foch. Bo czemu tak długo nie miałaś dla mnie czasu. Bo czemu rozmawiałaś z tą laską, z którą miałaś nie rozmawiać. Bo „epatowałaś swoim szczęściem”, wiedząc, że ja nie jestem szczęśliwa. Powody są zawsze, choć nie zawsze się o nich mówi. I może dobrze, bo czasem wytłumaczenie jest tak głupie, że cycki opadają. Dla mnie nie ma wytłumaczenia dla focha. Raz mi się tylko taka sytuacja zdarzyła i wciąż nie mam pojęcia, co się stało. Domyślam się, ale pewności mieć nie będę. Wiem jednak, że jeśli fochmistrzyni po latach będzie chciała porozmawiać, z chęcią wysłucham jej argumentów. Przyjaźnić się z nią nie będę nigdy, bo to jak przyjaźnienie się z dynamitem. Nigdy nie będę miała pewności, że nie podpalę lontu. Przeważnie chodzi o zaufanie. Po prostu z jakichś względów, jedna ze stron uważa, że druga zawiodła jej zaufanie, że nagle „okazało się, że jest kimś innym, niż myślałam”. Chyba nigdy nie zrozumiem tego rodzaju zawodu, bo ja nie mam wobec ludzi oczekiwań. Jeśli daję komuś moją opiekę, nie oczekuję, że dostanę ją w zamian. Daję opiekę, bo CHCĘ ją dawać i to sprawia mi przyjemność. Oczywiście miło by było, gdyby strona obdarowana zrewanżowała się w sytuacji kryzysowej u mnie – ale absolutnie tego od niej nie wymagam i jeśli okaże się, że nie mogę liczyć na pomoc, po prostu pójdę po nią do kogoś innego. To samo z zaufaniem. Jeśli ktoś opowie komuś obcemu coś, co miało być sekretem – nie obrażam się, tylko notuję w pamięci, by więcej nie liczyć na dyskrecję u tej osoby. Jeśli poproszę o pomoc w czasie jakiegoś kryzysu lub doła i tej pomocy nie otrzymam, notuję w pamięci, że ta osoba mi w takich sytuacjach nie pomoże, bo nie umie, nie lubi, boi się, łodewa. Generalnie nie da się zawieść mojego zaufania, bo każde doświadczenie mnie czegoś uczy i – choć to zabrzmi paradoksalnie – wiedza, że nie mogę komuś ufać w danej kwestii sprawia, że mam do niego większe zaufanie. Takie wynikające z wiedzy. „Ufam, że X mi pomoże w dołku finansowym, ale wiem, że nie pomoże w kryzysie emocjonalnym” lub odwrotnie. Każdy ma jakieś wady. Mam przyjaciół, którzy są sknerami i z głupiej kawy mnie rozliczają. Mam przyjaciół, którzy nie radzą sobie z pocieszaniem i niechętnie mnie wysłuchują, gdy mam problemy. Mam przyjaciół, którzy są paplami i nie potrafią się powstrzymać przed opowiedzeniem czegoś prywatnego obcej osobie. Akceptuję to, zmieniam swoje podejście. Korzystam z innych ich zalet, bo na pewno istnieją, skoro się z człowiekiem zadaję i miło spędzam z nim czas. Oni też akceptują moje wady. Np tę, że odcinam się na wiele miesięcy, bo mi się socjal przejadł i nie da się mnie złapać, mimo że mieszkamy blisko siebie. Że nie odpisuję na maile i sms-y, bo moja odpowiedź byłaby odmowna, jestem zajęta czymś innym lub po prostu zapominam. Z jedną z moich najbliższych przyjaciółek widujemy się raz na pół roku – i za każdym razem nie mamy żadnego problemu ze złapaniem kontaktu. Jest tak, jakbyśmy się widziały wczoraj. Jeden z moich najbliższych przyjaciół zaś potrafi się ze mną tak przepotwornie pokłócić przy grze w Small World, że go po prostu nie zapraszam przez miesiąc na granie – a jednocześnie żadne z nas nie ma wątpliwości, że jesteśmy przyjaciółmi i bez żadnych fochów widujemy się na wódce. Dla mnie sens przyjaźni tkwi w poznaniu się i akceptacji. Tak, mają wady. Tak, mają słabe punkty. Tak, zdarza im się popełniać błędy. Ale im więcej doświadczę tych wad, słabości i pomyłek, tym lepiej znam człowieka i wiem, kiedy mogę na niego liczyć a kiedy nie. Bo nie wierzę, że istnieją ludzie, na których można liczyć zawsze i we wszystkim. Powiem więcej: to właśnie wady czynią kogoś moim przyjacielem. Wady, które poznałam, których byłam świadkiem, których nie musi się przede mną wstydzić. Które sprawiają, że sama mogę się wyluzować i w towarzystwie tego przyjaciela nie myśleć o własnych wadach i słabościach. Układ jest prosty: albo lubię z kimś spędzać czas, rozmawiać, balować, grać w karty, plotkować (czasem to jest tylko jedno z nich) – albo nie lubię. Nie musimy się uzupełniać w 100%, nie musimy się zgadzać w pełni. Mówi się, że przyjaźnie są bardziej wymagające od związków i że od przyjaciela wymaga się więcej niż od partnera, bo nie widuje się z nim tak często i przez to poprzeczka jest wyżej. Może i tak. Ale wciąż mam wrażenie, że niektórzy ludzie niepotrzebnie komplikują sobie przyjaźnie, mitologizując je i widząc je nierealnie idealnymi. Wolą to – niż utaplać się w błocie i wywlec na wierzch wszystkie brudy, aby móc później powiedzieć, że „znamy się jak łyse konie”. Dlatego gdy pojawia się rysa na kamieniu, pęka jakiś mit i tworzy się foch. Często głupi foch, prowokowany przez koleżanki („tak powiedziała? A to suka. Teraz powinnaś zerwać z nią kontakt!”), na siłę („brakuje mi jej, ale przecież powinnam się szanować, więc dalej będę jej nienawidzić”) lub wynikający z domysłów („skoro flirtowała z tym chłopakiem, który mi się podoba, to kto wie, czy nie spała z moim mężem!”). Jedno tylko rzuca się w oczy przy wszystkich znanych mi przypadkach obrażonych przyjaciółek: to zawsze są przyjaciółki. Nigdy przyjaciele. Faceci jakoś nie mają problemów z akceptowaniem drugiego człowieka i skupianiu się nie na tych sferach, które dzielą – tylko na tych, które łączą. Z wiekiem (w końcu zaraz będę czydziechą) jakoś nauczyłam się rozpoznawać fochmistrzynie i unikam ich jak ognia. Nie wiem, skąd moja podświadomość domyśla się fochpotencjału drzemiącego w człowieku, ale nikt z moich przyjaciół fochów mi nie strzela, choc przecież potrafię nadepnąć im na odcisk od czasu do czasu. Przyjaźnimy się lub nie, spotykamy częściej lub rzadziej, czasem nasze znajomości się po prostu stopniowo rozpływają – ale nigdy nie mam problemu, by spotkać się z takim starym kumplem na kawę, pogadać i traktować z szacunkiem. Przecież coś nas kiedyś łączyło.YzYKS.